KOCI ŚWIAT
„Nie niepokój się, jeżeli twój kot wydaje się nienormalny. U kotów to normalne”.
Stephen Baker
Każdy, kto posiada kociego przyjaciela, niejednokrotnie pewnie miał takie właśnie wrażenie ? nienormalności w normalności. Ale cóż, to właśnie jest kocia istota. Niezależny, chodzący własnymi drogami, prężący się, mruczący czy syczący ? kot. Jeden z najpopularniejszych gatunków zwierząt domowych. I bardzo dobrze, bo dom bez kota ? to głupota. A ponieważ kot nadaje domowi duszę (Clebert) i urozmaica człowiecze życie, to i on doczekał się swojego święta. Obchodzimy przecież Dzień Kobiet, Dzień Babci, Dzień Zakochanych? To dlaczego nie Dzień Kota? I tak właśnie od 1990 r. we Włoszech a od 2006 r. w Polsce co roku 17 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kota. Zatem przyjrzyjmy się nieco dokładniej temu stworzeniu.
Przodkiem dobrze znanego nam kota domowego był prawdopodobnie kot nubijski i arabski przedstawiciel Felis bylica. Na początku gatunek bardzo dziki, całkowicie niezależny od człowieka. Kiedy został udomowiony? Jednoznacznie trudno do końca ustalić. Jedne źródła podają, że mogło to być 3000 lat p.n.e, inne że 5000 lat p.n.e. Kiedy by to nie było ? przyszedł czas i kot zamieszkał z człowiekiem. Na początku traktowany był jako siła robocza, do tępienia gryzoni na polach i w spichlerzach, aby z czasem stać się nieodłącznym towarzyszem człowieka w domu.
Kot szczególną rolę odgrywał w starożytnym Egipcie. Uznawano go z swoistego rodzaju bóstwo powiązane z postaciami bogiń Bastet i Mafdet. Pierwsza bogini, przedstawiana jako kobieta z głową kota, miała chronić przed ukąszeniem węża. Druga zaś, przedstawiana jako ocelot, była boginią radości i płodności. Niewątpliwie był to czas wielkiego kociego triumfu. Mieszkały one nie tylko w domostwach ale i w świątyniach, a życie ich było cenniejsze niż człowieka. Kiedy kot umarł, w domu ogłaszano żałobę, na znak której domownicy golili głowy i brwi. Kota natomiast mumifikowano i wkładano do specjalnych trumien wypełnionych biżuterią. Z dzisiejszej perspektywy, można by określić to jako mocno rozwinięty kult kota, który ostatecznie został zakazany w 390 r. n.e.
Mieszkańcy Egipty bardzo doceniali rolę tego stworzenia w swoim życiu codziennym. Gatunek ten chronili aż do tego stopnia, że oficjalnie zabraniano handlu kotami. Ale znaleźli się przemytnicy. I tak w skutek przemytów koty zaczęły trafiać najpierw do Palestyny, potem na Kretę i do Włoch. Początkowo traktowano je z wielkim dystansem, wykorzystując jako naturalna broń w walce ze szkodnikami. Z czasem jednak doszło do tego, że w Rzymie kot zdobył tak wysoką pozycję jak w starożytnym Egipcie. Objęto go ochroną prawną, a za jego zranienie lub zabicie trzeba było płacić solidne kary.
Kolejne wieki to wędrówka zwierzęcia do innych zakątków świata i kolejne miejsca jego ubóstwiania. W Chinach i Japonii kot bardzo szybko stał się obiektem kultu. No cóż. Kto kotu zabroni.
Na przestrzeni wieków koci gatunek przeszedł jednak bardzo dużą ewolucję. I choć początkowo doceniano jedynie sztukę łowiecką kota, to z czasem stały się one nieodłącznymi towarzyszami artystów, malarzy czy polityków, którzy pisali o nich fraszki, malowali je czy fotografowali się z nimi. W tym kontekście przypominają mi się słynne słowa E. Hemingway, któremu swego czasu towarzyszyło aż 30 mruczków: ?Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu?. Sama prawda.
Koty. Ilu nas jest tyle pewnie jest o nich opinii. Jedni kochają je bez ograniczeń, inni tolerują, i kochają troszkę mniej. To jednak nie wpływa na fakt, iż obok psa, to właśnie koty są najstarszym zwierzęcym towarzyszem człowieka i najbardziej popularnym. I nie ważne, gdzie będziemy w Polsce, Italii, Grecji czy Chorwacji, dziś mruczki towarzyszą nam każdego dnia. I niech tak zostanie.
Miau.
A to mruczki, które spotkaliśmy na naszych turystycznych trasach (w Gruzji, na Bałkanach, z Matery, Hiszpanii i Cypru).